Na tej stronie wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies). Wykorzystujemy wyłącznie sesyjny plik cookies dzięki któremu nasza strona może działać lepiej. Nie przechowujemy w plikach cookies żadnych danych osobowych, ani innych danych użytkownika. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. OK

Kancelaria Adwokacja - Tomasz Cyrol

polski english
08.10

Czy prawnik może być "startupowcem"?

Czy prawnik może być „startupowcem”? Czy ja jestem „startupowcem”?
10.08

Czy Polacy chcą mediować?

Jakiś czas temu w depeszy Polskiej Agencji Prasowej pojawiła się informacja, że w mojej ocenie Polacy nie chcą brać udział w mediacji.
Czy aby na pewno tak jest?  
09.07

Kilka słów o ochronie konsumentów.

Kilka słów o ochronie konsumentów i o tym, czy pielęgnarka, taksówkarz czy opiekunka do dzieci są takimi samymi przedsiębiorcami jak wielkie koncerny.
10.06

Kilka słów o mojej pracy doktorskiej.

Obiecywałem, że napiszę kilka słów o swojej pracy doktorskiej. Tytuł pracy to: „Techniki wywierania wpływu w pracy prawnika”. Co jednak kryje się za tym, relatywnie nieskomplikowanym tytułem?             
11.05

Nowy wpis po długiej przerwie.

Ostatni wpis na blogu zamieściłem dokładnie dziewięć miesięcy temu. Od sierpnia zeszłego roku minęło dużo czasu. Przez tych kilka miesięcy wydarzyło się kilka bardziej lub mniej ważnych rzeczy, o których chciałbym napisać.  

Czy Polacy chcą mediować?

10.08.2015

W poprzednim wpisie relacjonowałem moje wystąpienie w trakcie III Polskiego Kongresu Sporów Sądowych, Mediacji i Arbitrażu. Wpis zakończyłem informacją o tym, że moje wystąpienie wywołało spore zamieszanie. I bynajmniej nie chodzi tutaj o, być może dla niektórych, kontrowersyjny postulat wprowadzenia zmian w zasadach ochrony konsumentów, ale o wypowiedź, którą udzieliłem dla dziennikarki Polskiej Agencji Prasowej.

Miła kobieta zagadnęła mnie w czasie przerwy lunchowej i zapytała między innymi o to czy jest szansa, że mediacja stanie się rzeczywistą alternatywą dla postępowania sądowego i co należy robić aby ją rozwijać.

Odpowiedziałem, zgodnie z moimi przekonaniami, że do rozwoju mediacji nie wystarczy samo tworzenie nowych, czy też zmiana obecnych regulacji prawnych, ale potrzebna jest także edukacja, propagowanie mediacji. W mojej ocenie w Polsce ludzie zbyt często chcą „walczyć”, nie szukają polubownych możliwości rozwiązania sporu, w skrajnych (niestety nie rzadkich) przypadkach wolą przegrać niż iść na kompromis. Z resztą najczęstszym przymiotnikiem opisującym kompromis jest „zgniły”. Zgniły kompromis to niestety popularny związek frazeologiczny.

Moja wypowiedź została w pewnym stopniu zmieniona i skrócona przez dziennikarkę i zaczęła się mała burza. Pomijam komentarze pod artykułami w największych portalach. Pojawiła się także krytyka wśród mediatorów. Pewna mediatorka z Wybrzeża negatywnie oceniła moją wypowiedź dodając, że jej klienci są pozytywnie nastawieni do udziału w mediacji. Czym innym jednak są deklaracje, a czym innym faktyczne działania. Gdyby rzeczywiście Polacy byli chętni do ugodowego kończenia sporów to na kilka milionów spraw cywilnych jakie każdego roku trafiają do polskich sądów mielibyśmy przynajmniej milion spraw w mediacji. A może wręcz zamiast milionów pozwów i wniosków mielibyśmy miliony spraw u mediatorów. Prawda natomiast jest taka, że ilość spraw kierowanych przez sądy do mediacji liczy się w tysiącach, nawet nie dziesiątkach czy setkach tysięcy, ale po prostu w tysiącach. A jeśli chodzi o mediację „pozasądową” to nikt nie prowadzi dokładnych statystyk, ale prawdopodobnie mediacji takich jest mniej niż tych sądowych.

Gdzie więc są ci, którzy deklarują chęć polubownego kończenia sporów? Dlaczego nie realizują swych deklaracji?

To wszystko mogłoby być podstawą solidnego opracowania z zakresu socjologii prawa i tutaj nie uda mi się na te pytania odpowiedzieć. Chciałem jednak raz jeszcze przedstawić swój pogląd, który nie został odpowiednio przedstawiony w notatce prasowej, co wywołało pewne zamieszanie.

Samymi zmianami legislacyjnymi nie zagwarantujemy rozwoju mediacji (w znaczeniu większej liczby postępowań), a tym bardziej nie zagwarantujemy skuteczności mediacji (w znaczeniu większej liczby zawieranych ugód). Uważam, że równie ważne jak prace legislacyjne, a być może ważniejsze jest propagowanie mediacji, organizowanie kampanii społecznych itp. Po prostu zachęcanie do mediacji.

I ja zachęcam do mediacji. Kompromis nie musi być zgniły, kompromis, którego jesteśmy współautorami jest najczęściej dużo lepszy niż wyrok sądowy.